Znaczenie obrazu Jezusa Miłosiernego
Obraz, który został namalowany według objawień siostry Faustyny, zawiera wiele znaczących symboli.
Obraz namalowany przez Eugenijusa Kazimierowskiego w 1934 r.
„I zapytałam się Jezusa, czy może być ten napis: „Chrystus, Król Miłosierdzia”. – Jezus mi odpowiedział: Jestem Królem Miłosierdzia” (Dz., 88)
Obraz, który został namalowany według objawień siostry Faustyny, zawiera wiele znaczących symboli. Sam Jezus wielokrotnie objaśniał siostrze Faustynie sens poszczególnych elementów. Michał Sopoćko, opisując ogólne cechy wizerunku Jezusa Miłosiernego, wspominał później, że według siostry Faustyny Jezus miał wyglądać, jakby szedł, jak człowiek, który zatrzymuje się do powitania; jego oczy miały być nieco opuszczone, jakby spoglądał z krzyża, a Jego spojrzenie miało być miłosierne. Prawą rękę miał mieć uniesioną na wysokość ramienia w geście błogosławieństwa, a lewą dotykać szat w okolicy serca. Spomiędzy rozchylonych szat miały wychodzić dwa promienie: po prawej stronie patrzącego białawy i blady, a po lewej czerwony. Promienie miały być przezroczyste, ale odpowiednio oświetlać postać Zbawiciela i przestrzeń przed Nim. Tajemnica miłosierdzia ściśle wiąże się z tajemnicą Najświętszego Serca Jezusa, jest jej kontynuacją i rozwinięciem. Ma to swoje odbicie w ikonografii. Tradycja przedstawiania Najświętszego Serca Jezusa była najbardziej rozpowszechniona w I połowie XX wieku, kiedy jego kult osiągnął szczyt popularności. 1 lipca 1934 roku, w czasie kiedy Kazimirowski w swojej pracowni kończył już malowanie obrazu Jezusa Miłosiernego, cała Litwa została uroczyście powierzona opiece Najświętszego Serca Jezusa. W tym samym roku Kościół obchodził 1900 rocznicę ukrzyżowania Jezusa – Jubileusz Serca Jezusowego. Już po zakończeniu jubileuszu, w Niedzielę Przewodnią 1935 roku obraz Jezusa Miłosiernego został pierwszy raz wywieszony w Ostrej Bramie. Ponadto sam obraz został namalowany w pracowni malarskiej przy ulicy Rossa, obok kościoła Najświętszego Serca Jezusa i klasztoru sióstr wizytek. Małgorzata Maria Alacoque, żyjąca w XVII wieku prekursorka kultu Serca Jezusa, również była siostrą z tego zgromadzenia we Francji. W swoim dzienniku Faustyna wielokrotnie odnosi się do Serca Jezusa jako źródła miłosierdzia: „Te dwa promienie wyszły z wnętrzności miłosierdzia Mojego wówczas, gdy konające serce Moje zostało włócznią otwarte na krzyżu” (Dz., 299). O promieniach Zbawiciel mówił, że: „oznaczają krew i wodę. Blady promień oznacza wodę, która usprawiedliwia dusze; czerwony promień, oznacza krew, która jest życiem dusz […] Te dwa promienie odsłaniają duszę przed zagniewaniem Ojca Mojego. Szczęśliwy, kto w ich cieniu żyć będzie, bo nie dosięgnie go sprawiedliwa ręka Boga” (Dz., 299). Dla błogosławionego ks. Michała Sopoćki, który starał się głęboko zrozumieć przesłanie objawienia siostry Faustyny i ocenić autentyczności wizji, bardzo ważne było odnalezienie ich potwierdzenia w Piśmie Świętym i w tradycji Ojców Kościoła. Jan Chryzostom już w IV wieku połączył strumienie wypływające z serca Jezusa z sakramentami: „Woda i krew były symbolem chrztu i tajemnic. Z nich obu zrodził się Kościół, przez owo obmycie odrodzenia i odnowienia w Duchu Świętym, przez chrzest i tajemnicę” (Św. Jan Chryzostom, Katechezy chrzcielne). Podobnymi słowami niejednokrotnie objaśniał znaczenie promieni – które postrzegał jako symbol Kościoła – Michał Sopoćko, dodając również sakrament pokuty. W strumieniach krwi i wody, płynących nieustannie przez Kościół, widział łaski oczyszczające duszę w sakramentach Chrztu i Pokuty oraz ożywiające ją w sakramencie Eucharystii za sprawą zesłanego przez Zbawiciela Ducha Świętego.
Bardzo znacząca była wola Jezusa, by obraz został uroczyście pobłogosławiony w pierwszą niedzielę po Wielkanocy (lub w drugą niedzielę wielkanocną). Temat obrazu jest ściśle powiązany z liturgią tej niedzieli. Tego dnia w kościołach czyta się fragment Ewangelii według św. Jana opisujący ukazanie się apostołom zmartwychwstałego Chrystusa oraz ustanowienie sakramentu Pojednania (J 20, 19-29). Obraz przedstawia zmartwychwstałego Zbawiciela, który przynosi ludziom pokój, przebaczając im grzechy za cenę własnego cierpienia i śmierci na krzyżu. Strumienie krwi i wody, wypływające z przebitego włócznią serca oraz rany, które pozostały po ukrzyżowaniu, przypominają o wydarzeniach Wielkiego Piątku. Na obliczu Jezusa łatwo dostrzec rysy wizerunku całunu turyńskiego. Obraz Jezusa Miłosiernego ukazuje te dwa wydarzenia ewangeliczne, które najdobitniej mówią o miłości Boga do człowieka.
Inne szczegóły, które widać na obrazie, są równie wymowne, zwłaszcza postawa Jezusa, przypominająca człowieka, który zatrzymuje się, by się przywitać. Jezus przychodzi bosy i uniżony niczym niewolnik, to On pierwszy szuka człowieka. Pierwszy zaczyna rozmowę, jako pierwszy zwraca się do człowieka i dąży do spotkania z nim. Przeszywające wszystko promienie zmiękczają serce i przypominają o spotkaniu z Bogiem w namiocie. Wizerunek Jezusa, który miałby opuszczone oczy, jakby patrzył z krzyża, i miłosierne spojrzenie, nie jest powszechny w ikonografii. Dlaczego Jezus prosi o taki portret? Nie chce kierować swojego uważnego spojrzenia na cierpiącego, grzesznego człowieka jako surowy sędzia. Tak samo postępuje z ladacznicą (Łk 7, 36-50). Opuszcza wzrok, jakby wyrok dla niej pisał na piasku, aby zwiał go wiatr. Pragnie przebaczenia grzechów i odmiany dla ludzi. Na obrazie Jezus ma podniesioną do błogosławieństwa rękę, jak w geście rozgrzeszenia. W Jego spojrzeniu można odczytać również miłosierdzie. Tło płótna jest ciemne, prawie czarne. Jedyne światło pochodzi od samego Jezusa. Dlaczego? Ponieważ jest On jasnością, która na tym ciemnym świecie oświetla człowieka i go prowadzi. Jeśli wykreślimy Jezusa z tego obrazu i z życia człowieka, pozostanie tylko ciemność. Pan powiedział: „Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia” (J 8,12).
Ksiądz Sopoćko pytał również siostrę Faustynę o tytuł i podpis pod obrazem. Chciał zamienić napis „Jezu, ufam Tobie” na „Chrystus, Król Miłosierdzia”. Kiedy Zbawiciel usłyszał o tym, powiedział: „Jestem Królem Miłosierdzia” (Dz., 88), jednak powtórzył to, co przekazał podczas pierwszej wizji: „Podaję ludziom naczynie, z którym mają przychodzić po łaski do źródła miłosierdzia. Tym naczyniem jest ten obraz z podpisem: Jezu, ufam Tobie” (Dz., 327) Jezus niejednokrotnie pokazywał Faustynie, jaki ból sprawia mu zbyt słaba wiara ludzi. Ufność to postawa człowieka wobec Boga, gdy pokornie, wzmocniony wiarą oczekuje Jego łask, podczas gdy spełnia się Jego święta wola. Ta bezwarunkowa ufność jest pewną drogą do Bożego Miłosierdzia.